Kolekcjonowanie - O Atari, co kupić - cz 1 0
Kolekcjonowanie - O Atari, co kupić - cz 1

No sam nie wiem czemu właśnie Atari. 

Bzik chyba zaczął się gdzieś w połowie lat osiemdziesiątych u kolegi, który dostał piękne Atari 800XL z magnetofonem. Owszem, były wcześniej jakieś spectrumy ale nie zrobiły na mnie dużego wrażenia. Co innego osiemsetka. Grafika kolorowa, fajny joy wyglądający jak pomalowany na żółto patyk wetknięty w paczkę papierosów marki popularne. Godziny spędzone przy River Raid czy Shamus zrobiły swoje i dwa lata później miałem już swoje nowe Atari 65XE z magnetofonem, kupione tuż obok NoGame w Pewexie na dawnej 18 Stycznia, obecnie Królewskiej za kupione od konika dolary. 

W sklepie mamy chyba prawie modele, łącznie z TT i Falconem. Leżą sobie w gablotkach lub na półkach ale wbrew pozorom, często są uruchamiane i powodują niejeden jęk zachwytu. Tu przoduje Atari Falcon ze swoim 68030 oraz DSP na pokładzie, mający możliwości znacznie przekraczające np rozbudowane Amigi 1200 ( nie mówię tu o takich, które mają 68060 )  Sprzęt przypomnę o możliwościach porównywalnych chyba max z PC 386. Brak za to modeli 400/800 jeszcze bez dopisku XL. 

Do czego, po co i jak ? 

No właśnie. Co to wszystko ma wspólnego z nami ? Cóż, Atari jako jedna z pierwszych firm odniosła oszałamiający sukces na rynku gier video. Ich Pong, później Atari 2600 były niejako prekursorami współczesnych konsol, odciskając na prawdę duże piętno na rynku. Późniejsze modele 5200 i 7800 były już całkiem niezłymi maszynkami do grania a ten ostatni graficznie przebijał Atari seri XE/XL oraz np C64. Potencjał nie został jednak wykorzystany głównie przez brak wsparcie dużych firm, przerzucających się powoli NESy i Sega MasterSystem. Atari jechało na zbudowanej przez lata marce i zamiast modernizować swoje modele konsol, odświeżało tylko wygląd zewnętrzny. Konkurencja nie spała i u schyłku świetności serii 2600/7800 była już lata świetne przed Atari. Próby wprowadzenia na rynek innowacyjnych jak na swoje czasy modeli Lynx i Jaguar, też nie były udane. Lynx musiał konkurować z bardzo popularnym Gameboyem czy Sega GameGear i nawet miał szanse, w końcu był dobry dźwięk stereo oraz kolorowy ekran, jednak ze względu na małą ilość gier nie udało się go wypromować na tyle, aby na dłużej zadomowił się na rynku. Z Jaguarem było podobnie choć tu konkurencją było już raczej PS1, choć i SNES i Sega MD były niewiele z tyłu. Big N ładowało do swoich kartów słynnego chipa FX, który tej 16 bitowej konsoli dawał niezłego kopa jeżeli chodzi o grafikę 3D a i Sega X32 miała podobne możliwości. U schyłku konsole szesnastobitowych błędem Atari było trzymanie się drogich w produkcji kartridży, zamiast wyposażenia od razu w napęd CD, podobnie jak w konsoli Sony. Mimo wyższej ceny początkowej, gry można było sprzedawać taniej a popyt rynku prawdopodobnie i tak spowodował by spadek ceny unowocześnionego Jaga. Przystawka Jaguar CD pojawiła się zbyt późno i była zbyt droga. Ilość developerów robiących gry na Jaguara topniała. Mimo posiadania hitów typu DOOM, Wolf 3D czy wreszcie Rayman konsola sprzedała się w 250 000 egzemplarzy, co było ilością niewystarczającą dla dużych, liczących się producentów gier. Platformą która przodowała było już Sony. Szkoda, a może i dobrze. Jeśli lubicie retro konsolę, Jaguara można polecić głównie jako ciekawostkę. Sam sprzęt w dobrym stanie ciężko znaleźć, napęd CD jest praktycznie białym krukiem, gry ciężko dostępne a a połączeniu z najniewygodniejszym chyba padem w historii, czyni z tej konsoli średni przedmiot pożądania. Za to gry wychodzą do dnia dzisiejszego, pisane przez pasjonatów i wydawane głównie na CD, choć i na kartach się zdarzają. 

AtariAtari Lynx II

 

Na szczęście mamy jeszcze całą gamę komputerów. Ze znalezieniem nie ma problemów, od bardzo ładnych do totalnego złomu. Najpopularniejsze były wspomniane na początku komputery 8 bitowe serii XL i XE, mniej "duże" Atari serii ST/STE i na szarym końcu mamy Falcona i profesjonalne serie, Mega ST/STE oraz TT, których spotkanie w realnym świecie graniczy z cudem.

Atari XL/XE 

Małe, głównie szare i fajne. Nowoczesny jak na swoje czasy design, całkiem fajne możliwości muzyczno graficzne, wbudowany BASIC to zalety. XL i XE to w zasadzie ten sam, unowocześniony sprzęt, wywodzący się w prostej linii od komputerów 400/800 z końca lat 70 tych. Nie znaczy to, że jest zły. Przeciwnie, duża ilość oprogramowania i gier a także ich zaawansowanie powoduje, że jest to maszynka, która z powodzeniem może robić wrażenie i dziś. Pasjonaci wymyślają coraz to nowe rozszerzenia np VBXE ( karta graficzna ), Rapidius ( karta turbo na procesorze 65C816 20MHz ) czy moduły pamięci aż do 4MB jak ultimate czy antonia. Poniżej przykład obrazka wyświetlanego przez VBXE. Robi wrażenie, tym bardziej, że kolor czerwony wygląda wreszcie jak czerwony :)

Atari vbxevbxeSIDE2stry joystick

Obok fotka to plątanina kabli, jaką mamy po zainstalowaniu VBXE i Ultimate 1MB. Nie jest to konieczne, choć akurat RAM-u nigdy za dużo. Wykorzystują to i dema i gry, choć tych pisanych dla VBXE nie ma za dużo. 

Rzeczą która się za to bardzo przydaje jest SIDE2. Na popularnym portalu aukcyjnym, są dostępne substytuty w postaci sio2sd które umożliwia uruchamianie plików obrazów dyskietek atr bezpośrednio z karty sd. Do grania i oglądania dem wystarczy. SIDE2 jest trochę bardziej zaawansowanym kawałkiem elektroniki, które poza odpalaniem atrów, xex itp, umożliwia przestawienie w tryb dysku twardego i instalacje np DOSa bezpośrednio na karcie CF. Niestety aby korzystać z tych dobrodziejstw, przyda się przynajmniej 128KB RAM. O ile mnie pamięć nie myli, program do zakładania partycji nie ruszy na standardowych 64KB. W każdym razie mamy dzięki temu w pełni funkcjonalny dysk twardy z którego możemy odpalać gry, dema i użytki. Zabawa super, tym bardziej że nawet młodsi pamiętają zapewne np Norton Commander, którego klona mamy też na Atari. Szczególnie dobre wrażenie robi wersja na VBXE która pokazuje pełne 80 znaków w lini w dobrej jakości. Na początek polecałbym jednak standardowe Atari choć najlepiej 130XE wraz ze wspomnianym SIDE2, to do zabawy wystarczy w zupełności tańsze sio2sd. Zabawa nowoczesną elektroniką w dziale retro do tanich nie należy a powyższy zestaw pozwoli na tanią zabawę niemal ze 100% ilością gier i dem. Moje Atari jak widać ma i VBXE i Ultimate 1MB a całość uzupełnia SIDE2. Na korzyść VBXE przemawia na pewno możliwość podłączenia malucha do monitora przez RGB - daje to nieznaną wcześniej jakość obrazu, choć do gier nie ma jak stary dobry kineskop. 

Seria ST/STE

Czym się różnią od siebie można przeczytać w czeluściach internetu ale szybko napiszę, że STE jest przeprojektowaną i rozbudowaną wersją ST. Główne różnice to większa paleta kolorów dźwięk stereo wraz z ośmiobitowymi przetwornikami cyfrowo analogowymi do dźwięku oraz blitter. Możliwości STE spokojnie można porównywać z amigami 500/600 co w przypadku zwykłego ST nie działało do końca dla niego korzyść. Dość, że na STE nierozbudowanym da się pograć w Wolfensteina 3D co na Amigach 500/600 raczej nie jest możliwe. Z serii ST w sklepie mamy chyba komplet od moich ulubionych krótkich ST na Mega STE skończywszy. Ostatnie trzy dni spędziłem na przykład nad zmodernizowaniem mojego 520STM i nawet się udało. Atari ST ma taką małą wadę, że w ROMie siedzi system operacyjny cały. Niestety dało się w niebotycznej przestrzeni 192KB zmieścić tylko jeden język na raz. Mamy więc STeki w wersjach niemieckich, szwedzkich i innych a także a angielskim, który to jest mi najbliższy. Nie trawie TOSów niemieckich, przerażają mnie :) Niestety przysłowiowy już "apdejt" nie wiąże się ze ściągnięciem nowego i jego instalacji. Całość siedzi w dwóch lub sześciu kościach eprom. Najnowszego TOSa do ST czyli 1.4, należy znaleźć, potem podzielić na odpowiednią ilość plików, nagrać w programatorze eprom i odpowiednio osadzić. Mnie udało się za którymś razem. ST ma sześć kości ROM oryginalnie jednokrotnego zapisu, należy zakupić np 27C256 o czasie dostępu niby poniżej 200ms. TOSa bez problemu znajdziemy gdzieś na www ale jego podzielenie na odpowiednią ilość części to już zadanie ciężkie na PC. Mnie udało się programem splittos z poziomu samego Atari ST. Program zrobił wszystko za mnie i zapisał na dysku części zwane L2 L1 L0 H2 H1 i H0. Dziwne, że pamięci ST27C256 150ms po zaprogramowaniu nie działały i STek walił bombami. Dopiero na AMD 27C256 200ms całość ruszyła. Dziwne, bo wszyscy piszą, że muszą być szybsze niż 200. Mało istotne bo jak działa to działa i po co drążyć temat. Jako że 520ST ma standardowo 512KB RAM-u, po odpaleniu systemu zostaje jakieś 250KB wolnej pamięci, co wystarcza .... nie wystarcza na nic. Szczęście, miałem zachomikowane rozszerzenie XtraRam z czasów dawnych, które po odpowiednim podłączeniu zadziałało i sysinfo atarowskie pokazało całe 2.5 MB RAM. Wystarczy to do wszystkiego związanego z graniem i demami. Poniżej fotka z odpalonym już podstawowym systemem po angielsku i tego nie widać ale wisi sobie na taśmach kilka krótkich simmów na płytce. Obok skręcone razem ze stacją dysków. 

atari 520stm

Stacja widoczna fotce, to pierwszy model do ST o pojemności 320KB. Pojemność żadna i nawet poczciwy 8 bitowy Amstrad CPC po modyfikacjach ma dwukrotnie więcej miejsca na zapis programów. Od czego jednak koledzy z atarowego forum. Kiedyś zakupiłem UltraStatana, urządzenie podłączane do portu asci ( taki okrojony standard scsi ), którego to można używać po odpowiednim przygotowaniu karty sd jako dysku twardego. Szybkością nie odstaje specjalnie od zwykłych dysków do Atari np Megafile 30 lub 60. To co widać na ekranie, to odpowiednik amigowskiego Workbencha 1.3 czy Windows 1.0. Można, instalując rozszerzenia typu MagiC czy Jinne zmusić to coś, aby wyglądało ładniej. Jakiś czas temu na firmowym Atari TT z pożyczoną do testów kartą graficzną, udało mi się odpalić takie coś w rozdzielczości 1024x768 w 256 kolorach i to w połączeniu a FreeMintem, czyli zamiennikiem TOSa daje całkiem ładne efekty. O Mincie napiszę kiedy indziej, bo to już system raczej dla 32 bitowych Atari. Wracając do ST i UltraSatana napiszę, że to dla posiadaczy ST to postawowe rozszerzenie w jakie należy się zaopatrzyć. Instalacja nie jest skomplikowana, z internetu można ściągnąć gotowe obrazy kart SD z grami i demami i można nagrać na kartę z poziomu PC. Oczywiście zainteresowani mogą pisać, chętnie podzielę się wiedzą. Pomijając moją miłość do ST, godnym polecenia jest seria STE. Komputer przeprojektowany dość znacznie i mimo praktycznie pełnej kompatybilności z ST ale ma od nich znacząco większe możliwości. Dźwięk stereo w połączeniu z rozbudowanymi możliwościami graficznymi i blitterem może, tak jak napisałem z powodzeniem konkurować z Amigami 500/600. Sam system jest brzydszy, nawet z efekciarskimi nakładkami typu MagiC lub Jinne ale wygoda obsługi porównywalna a w niektórych rzeczach dużo lepsza. TOSy od 1.4 w górę, czytają bez problemu dyskietki z PC, MagiC 6.20 czyta bez problemu patrycje Fat32 a że UltraSatan ma dwa wejścia na karty SD, bez problemu przenosimy dane z Windowsa. Wystarczy kartę sformatować w tymże facie32 i wrzucić na nią pod Windowsem pliki. Kartę umieszczamy w Atari i możemy przegrać lub uruchomić co tylko chcemy. Fajna rzecz.  

Atari STE Atari 1040STE

Wygląd modeli ST i STE jest bardzo zbliżony. Po lewej Atari 520STFM po prawej Atari 1040STE. Ten drugi dobrze zadomowił się na tzw demoscenie. Prawie wszystkie nowe dema oraz powstające cały czas gry, pisane są właśnie dla serii STE. Podczas ewentualnych zakupów nie pomylcie się. W komplecie zawsze powinna być mysz i najlepiej kabelek do TV lub monitora. Te wersje mają wbudowane zasilacze do których podpinamy zwykły kabel od PC. 

Następnym razem, postaram się przybliżyć serię MegaST/STE oraz TT i może Falcon. 

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl